Luksus jest fajny i nie zamierzam tego podważać, ale zastanawia mnie gdzie jeszcze możemy go odnaleźć. Bohaterka opowieści była szczęściarą, bo dzięki spełnionemu marzeniu jakim było aktorstwo mogła pozwolić sobie na zakup drogich błyskotek. Czego jednak doświadczała? Najpierw przekonała się, że sukienka Versace nie jest taka fajna, a kozaki stały się wręcz przebrzydłymi. Na koniec miała pokazać swoje nagie ciało, oczywiście w myśl sztuki i pracy z powołania. Jednak coś nie pasowało. Nagle od tak grubo ubranej miała przejść do całkowicie rozebranej, a wszystko z luksusem za Pan brat. O co tu chodzi? Myślę, że doznawanie luksusu może być związane ze spełnianiem naszych marzeń. Mogę sobie powiedzieć, że moim psychicznym luksusem byłoby zostanie aktorką. Czułabym się wtedy spełniona, dowartościowana i bogata wewnętrznie, Miałabym to co zawsze za dzieciaka chciałam mieć. No, ale byłoby to chyba ulotne uczucie, bo przecież czy potrafiłabym się rozebrać do naga przed publicznością? To już mogłoby być problemem. A luksus nie lubi problemów. Tak więc tak samo szybko jak zużywają się luksusowe rzeczy, tak samo szybko doznanie luksusu w związku z nie – rzeczami jest ulotne i przemija. Czym zatem są luksusowe ‚things’? Są rzeczami, które wreszcie się rozsypią i przeminą, krótkimi momentami i stanami, które mają swój początek i kres i dlatego ciągle nam ich mało. Co zatem ważne, cieszyć się z małych rzeczy i dostrzegać, że to co dla nas pospolite i zwyczajne, dla innych może być prawdziwym luksusem.