Dziwnów

0
1505
Rate this post

Wyjeżdżając na wakacje, marzymy o pięknej pogodzie, ciepłej wodzie i zachwycającej opaleniźnie. Nasz kraj jest jednak pod tym względem bardzo kapryśny. Jeszcze do niedawna, gdy psuła się pogoda, psuły się też humory wczasowiczów; nie było co z sobą zrobić. Na szczęście w ostatnich latach to się zmienia. W wielu małych miejscowościach można pójść do kina, zobaczyć występy znanych artystów lub po prostu spędzić czas przy dobrym piwie, dobrej muzyce i w przyzwoitym towarzystwie. Każdy region próbuje przy tej okazji zaprezentować się z jak najlepszej strony, zabawiając przyjezdnych lokalnymi atrakcjami. Jedną z takich lokalnych atrakcji można spotkać w Dziwnowie.

Nazwa miejscowości, wbrew pozorom, nie zapowiada żadnych niesamowitych rzeczy. Pochodzi od rzeki Dziwny wpadającej tu do morza. Pierwsze zapiski o tej wiosce rybackiej, pojawiły się w XIIIw, ale aż do ubiegłego stulecia nie wydarzyło się tu nic godnego historycznych zapisków. Do rozkwitu Dziwnowa przyczynili się turyści i teraz wieś przekształciła się w prawdziwie letniskową miejscowość.

Od kilku lat tutejsza baza rybacka, powoli acz nieubłaganie pustoszeje. Zmienia się też flota cumująca w porcie. I tu właśnie spotykamy najnowszą atrakcję turystyczną. Prawdziwy piracki statek. No może prawdziwy, to zbyt dużo powiedziane. Przy dokładniejszych oględzinach, ten korsarski szkuner dziwnie przypomina stojące nie opodal rybackie kutry. Jednak dla wczasowicza spragnionego wrażeń taki drobiazg się nie liczy. W końcu rejs będzie prawdziwy, morze też. Tylko gdzie się podziała piracka bandera?

Jeszcze tylko przepłyniemy obok zwodzonego mostu i już wychodzimy w morze. Nie wszyscy tak łatwo stąd wypływali. Za czasów Wolinian po Dziwnej pływały statki zbudowane w Wolinie, które przewoziły towary lub służyły do wypraw korsarskich. W XIIw. Duńczycy często organizowali najazdy na okoliczne tereny. W tamtych czasach Dziwna była na tyle płytka, że większe statki nie mogły wydostać się na morze. Flota duńska wpadła w taką pułapkę w 1170r. i została zmuszona do stoczenia bitwy z wojskami słowiańskimi.

Dzisiaj, jak widać, następuje powrót piratów, których jednak głównym celem jest zabawianie turystów. Może właśnie Dziwnów stanie się kolebką polskiej floty korsarskiej, bo po między kutrami przy nabrzeżu można wypatrzyć budowę drugiego takiego statku. W końcu pierwsi prawdziwi piraci pojawili się na Bałtyku.