Zawsze trzeba mierzyć siły na zamiary, ale przecież nie zawsze wszystko zależy tylko od siły mięśni danego stworzenia. Zgoda, w wypadku wielu zwierząt tak właśnie jest, ale człowiek to zwierzę dodatkowo sprytne i potrafiące zadbać o różnorodne wybiegi i sztuczki mające poprawić mu pozycję startową o wiele oczek w górę. Szkoła paralotniowa jest właśnie przykładem takiego trochę oszukiwania natury. Zrzesza osobników, którzy nie posiadają ani skrzydeł, ani błony pławnej, ani motylego pyłku, a jednak potrafiących oderwać się od ziemi. Jeśli to nie jest oszukiwanie ani naginanie zasad danych przez naturę, to nie wiadomo, co jest. Szkoła paralotniowa to znakomity interes robiony na stworach – nielotach pragnących wyzbyć się tych grawitacyjnych ograniczeń. Nie schudną w tym celu, nie załatwią sobie pustych w środku i lekkich kości, nie wyhodują skrzydeł. Ale dzięki przemyślności ludzkiego umysłu mogą skorzystać ze specjalnie do tego przeznaczonego sprzętu. Czy Szkoła paralotniowa nie jest wspaniała?
