Gdy słyszę słowo luksus od razu zaczyna mi pachnieć orientalnymi kwiatkami umieszczonymi w wazonie, który stoi na białym stole w salonie herbacianym pięciogwiazdkowego apartamentu gdzieś w Dubaju. Do tego obrazu doklejam jeszcze siebie ubraną w fioletową sukienkę Versace, która jest wykonana z delikatnej wełny, oczywiście najwyższej jakości. Przechadzam się po salonie w zamszowych, długich kozakach w kolorze ecru i pakuję do skórzanej kopertówki od Toma Forda, swój najlepszy błyszczyk. Chyba na coś czekam.
Bawię się złotymi łańcuszkami na szyi i kręcę pierścionek z perłą na palcu. Rozglądam się po pokoju hotelowym i patrzę na zegarek. Zegarek na nadgarstku jest wykonany ze złota i posiada kilka drobnych świecących kamyczków. Nagle wychodzę z pokoju i zjeżdżam windą do hotelowego lobby. Tam czeka już na mnie portier i wskazując taksówkę na zewnątrz podaje bukiet czerwonych róż, które wącham i oddaję portierowi. Wszyscy są uśmiechnięci i mili, patrzą na mnie z podziwem. Macham im na do widzenia. Wychodzę z hotelu i nagle bucha we mnie niesamowita gorąc. Upał i ukrop tak niesamowity, że od razu jestem zlana zimnym potem, a wełniana sukienka i zamszowe kozaczki zaczynają być dla mnie prawdziwą udręką. Co zrobić? Nie mam czasu! Wskazówki na złotej tarczy zegarka tykają i nie mają dla mnie litości, muszę jechać. Wsiadam do taksówki, która wiezie mnie do „nie wiadomo gdzie”. W samochodzie nie ma klimatyzacji, okna są pootwierane, ale gorące powietrze dostające się z zewnątrz za nic w świecie nie chłodzi.
Proszę taksówkarza, aby mnie zawiózł do jakiegoś sklepu z odzieżą, bo muszę kupić lżejsze ubranie. Odpowiada, że nie ma takiej możliwości, gdyż się śpieszymy. Jestem coraz bardziej załamana, zrozpaczona i mokra. Szukam w torebce jakiejś chusteczki, ale w niej jest tylko błyszczyk, równie mokry jak moje ciało i pot nad górną wargą. Mam dosyć tej przeklętej sukienki, która klei się do mojego ciała i tych przebrzydłych kozaków, w których puchną mi od gorąca nogi. Jedziemy i jedziemy, podróż trwa już chyba godzinę. Taksówkarz się do mnie nie odzywa, a z głośników skwierczą jakieś ‚dubajskie’ nieznane mi nuty. Wreszcie taksówkarz się zatrzymuje i oznajmia, że jesteśmy na miejscu. Wyskakuje z samochodu i zaczynam biec do drzwi wejściowych jakiegoś ładnego budynku. Nareszcie wytchnienie i trochę ochłody w murach z dala od Słońca. Przy wejściu czeka ktoś na mnie, wita mnie uprzejmie i zaczyna prowadzić. Jest mi tak gorąco i jestem tak zdenerwowana, że nawet nie wiem dobrze co się dzieje. Mój przewodnik wskazuje mi schody i mówi coś po ‚dubajsku‚, że jak po nich wejdę, to mam później skręcić w prawo i będę na miejscu. No więc posłusznie jak w przykazaniu idę i nagle przed moimi oczami ukazują się niebieskie drzwi. Piękne, niebieskie drzwi ze złotą klamką, którą od razu dotykam. Jest przyjemnie zimna i otwiera mi drzwi do nieznanego. Widzę mnóstwo luster, zimne marmurowe kafle na podłodze i okna z białymi zasłonami. Zdejmuję kozaki i stawiam stopy na chłodnej posadzce. Prawdziwe ukojenie, luksus wręcz! Zamykam na chwilę oczy i zaczynam przeżywać prawdziwy relaks. Otwieram oczy i zaczynam rozumieć, ze jestem w przebieralni. Podchodzi do mnie bardzo miła i spokojna kobieta, która zaczyna do mnie przemawiać.
– Witaj Kochanie, bardzo ładnie wyglądasz, ale jak zapewne zdarzyłaś zauważyć ta wełniana sukienka i skórzane kozaki nie były dobrym pomysłem na taką pogodę, prawda? Przyleciałaś wczoraj pewnie bardzo późno, a silna klimatyzacja w hotelu stworzyła Ci ładną iluzję, hehe. Bardzo Cię proszę, abyś przed występem się porządnie umyła, no i już nic nie zakładała, bo dzisiaj będą akty. Zostaw mokre włosy, gdyż posłużą treści spektaklu.
– Jak to akty proszę Pani?
– No, może użyłam złego słowa. Nie będziemy Cię rzecz jasna fotografować, tylko zatańczysz, zaśpiewasz, odegrasz miną i gestem to co ważne, najlepiej jak potrafisz. Liczę na Ciebie. Jesteś aktorką, powinnaś być do tego przyzwyczajona, że czasami pokazujesz swoje nagie ciało. W mokrych włosach będziesz wyglądała jak prawdziwa europejska nimfa. Czyż to nie wystarczająca dawka luksusu Kochanie? Spełnić swoje marzenie i zrobić to tak, że było Cię stać na Toma Forda i tą wełnianą Versace? Popatrz jaka z Ciebie szczęściara.