Już za nami – IV edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland. Było interesująco i ciekawie, nie obyło się też bez drobnych „potknięć”, ale nie ma co się rozpisywać na takie tematy. W końcu najważniejsza jest moda i to na niej będę się koncentrować :-). Na pierwszy rzut kolekcja Agaty Wojtkiewicz – chyba moja ulubiona. O Agacie słyszałam już 2 lata temu od znajomej, która miała okazję przygotowywać dla siebie indywidualne projekty – usłyszałam wtedy, że kreacje Agaty są ultra kobiece i delikatne, nieco minimalistyczne, ale z ciekawymi szczegółami. Z niecierpliwością więc czekałam na ten pokaz i nie zawiodłam się. Ba! Wręcz przeciwnie – zakochałam się ;-). Kolekcja Agaty była bardzo przemyślana, a poszczególne propozycje wspaniale się ze sobą łączyły, tworząc spójną historię. Co prawda bardziej wiosenna – bo tak jak w przypadku większości projektantów, kolekcja Agaty nie do końca nadawała się na zimowe voyage (ale jest też plus – że można kupić bluzkę już teraz i będzie się świetnie nadawała). Zima, jesień czy lato – nic nie ujmuje jednak projektom Agaty – wystarczy spojrzeć na żółtą sukienkę, którą widzicie na pierwszym zdjęciu, by wyczuć klimat i styl projektantki. Piękne kroje, delikatne materiały, intrygujące zestawienia szyfonu ze skórą. Kolorystyka całkowicie skupiona wokół brązu przełamanego jaskrawymi odcieniami żółci i pomarańczy. Całość dopełniały skórzane elementy – paski, szelki, kołnierzyki. Elegancja i klasa. Wiele osób po pokazie komentowało zbyt „dosłowną” inspirację ostatnimi projektami Chloe, Lanvin czy nawet polskiej La Manii. A ja jednak myślę, że skoro można nosić bluzkę z Zary w paski niczym od Prady (która właściwie wystarczy na jeden sezon), to czemu by nie nosić Agaty Wojtkiewicz a la Chloe??? Zwłaszcza, że sam krój i jego wykończenie są na wysokim poziomie, a każdy element garderoby z pewnością posłuży nam na długo. Podsumowując: jestem za i to nawet bardzo :-)!